Praca w kuchni wrze, spiżarka pełna zimowych zapasów, w ogrodzie kończy się sezon na świeżo zerwane pomidorki z krzaczka...
Jeśli macie już dość zimowych przetworów, to czas aby spojrzeć na weki innym okiem!:-)
Konfitury zamieńcie na zupę ze świeżych warzyw, np. pomidorówkę...
Prawda, że apetycznie wygląda....?! Do tego jak smakuje.... mniam!
Na samo wspomnienie tego przysmaku ślinka mi cieknie... Zresztą, pozostałe menu zaserwowane przez dwóch uroczych kucharzy jeszcze długo będzie wywoływało "głodne" burczenie brzucha. To właśnie Franz i Ralf dopieszczali podniebienia gości podczas urodzin (pisałam Wam o tym
tutaj) a takie wydanie pomidorówki wprowadziło w cudowny nastrój. A zapach po zdjęciu wieczka.... hmmmmmm......
Jeśli macie ochotę, to spróbujcie moje wydanie zupki. Uwielbiam ją i ta wersja najbardziej przypadła do gustu moim domownikom.
ZUPA POMIDOROWA:
Pomidory (w sezonie świeże, poza - z puszki)
cebula
czosnek
bazylia (świeża lub suszona)
oliwa z oliwek lub masło
wywar warzywny (dla leniuszków może być z kostki)
cynamon, cukier, chili, sól, pieprz ziołowy
ewentualnie śmietana, makaron lub grzanki
Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie lub maśle. Pod koniec smażenia dodajemy czosnek (wedle uznania, daję 2 ząbki). Mieszamy i po chwili wkładamy posiekaną bazylię i pokrojone w dużą kostkę pomidory (ja daję ich dość dużo, ponieważ lubię gęste zupki). Smażymy ok. 5-10 min.
Dolewamy wywar i wszystko gotujemy.
Przyprawiamy cynamonem, cukrem, chili, solą i pieprzem ziołowym do smaku.
Jeśli lubicie kremy, możecie odjąć część pomidorów, zmiksować je i ponownie połączyć z zupą.
Podajemy ze śmietaną i listkami bazylii.
Moje dzieciaczki uwielbiają makarony więc dodaję również kluseczki lub wcześniej przygotowane grzanki serowo-czosnkowe.
Zupa pyszna i pożywna!
Smacznego!